Szwajcaria
Imię : Basch Nazwisko : Zwingli Kraj : Schweizerische Eidgenossenschaft/Konfederacja Szwajcarska Strona konfliktu : Państwa Neutralne Szef : Gen. Henri Guisan Liczba postów : 1 Join date : 27/12/2012 Skąd : Züri
| Temat: Je préfère le fromage... Czw Gru 27, 2012 4:49 pm | |
| Imię: Basch. Nazwisko: Zwingli. Państwo: Schweizerische Eidgenossenschaft, holding all of your money since 1291. Wiek: Najbliżej mu z wyglądu do 23-24. Data urodzin: 1'szy Sierpnia. Szef: Gen. Henri Guisan, naczelny dowódca sił zbrojnych Konfederacji Szwajcarskiej/Zgromadzenie Federalne (z różnorakimi przedstawicielami w różnych okresach czasowych, każdy o jednorocznej kadencji)
Strona konfliktu: Neutralność była swoistym atrybutem Szwajcarów od pokoleń - mimo krwawych walk niepodległościowych w pierwszych wiekach istnienia, kantony rzadko wyrażały wolę ekspansji państwa, nie stając po żadnej z stron, unikając walk zarówno związanych z zmianami politycznymi w dawnym Świętym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego (uff) . Nawet teraz, mimo prawie wrodzonej niechęci do imperializmu i narzucanej władzy, żaden Szwajcar nie odmówi tych samych praw zarówno niemieckiej kobiecie o skrajnie nacjonalistycznych poglądach, jak i liberalnemu polskiemu uciekinierowi. Szwajcarzy liczą się z potencjalnym zagrożeniem ze strony Trzeciej Rzeszy, jednak przeważa zdanie, iż Konfederacja jest w stanie obronić się przed inwazją. Zarówno klimat, jak i geografia regionu nie sprzyja wychwalanej ponad niebiosa taktyce wojny błyskawicznej, zmuszając Niemców do użycia lżejszych pojazdów i rozproszenia swych sił, a to już diametralnie zwiększa szanse na przetrwanie obrońców. Dzięki reformom czwartego w historii Szwajcarii generała, Henri'ego Guisana, obywatele w wieku i stanie zdatnym do służby otrzymują szkolenie, odpowiednie do szybkich zmian w stosowanych na świecie strategiach i technikach walki, trwa budowa fortyfikacji Reduit central, a kraj lawirowuje między paktami, mimo wszystko, za wolą większości kantonów, decydując się na walkę jedynie w obronie kraju i nie opowiadając się po żadnej ze stron.
Historia państwa: Obszary dzisiejszej Szwajcarii jeszcze w czasach Imperium Romanum (p.n.e) zasiedlone były przez plemiona celtyckie Retów i Helwetów (aż się prosi o komentarz) stały się po pewnym czasie, jak większa "znanego wtedy świata" częścią wielkiego państwa rzymskiego. Ucieczka przed naporem pierwszych bardziej agresywnych plemion germańskich skończyła się dla praprzodków Szwajcarów nie najlepiej - bo stali się najpierw ofiarą własnej nadziei, a później władającego dla Republiki Galią Cezara, podówczas jeszcze namiestnika - ćwierć miliona z gigantycznej masy ludu prowadzonej na południe zginęło w mało chwalebny sposób, a reszta została zagoniona z powrotem na zagrożone ziemie, zmuszona do odbudowania puszczonych z dymem wiosek, zasiania na nowo zboża, pochowania starszych i dzieci zmarłych w trakcie w trakcie tego exodusu. Z czasem tereny te stały się faktycznym tyglem kulturowym, najpierw pozostając pod wpływem państwa Franków i potomków Karola Wielkiego, dalej stając się marionetką Burgundii, później z czasem, w roku 1032 przechodząc w ręce (Nie)świętego Cesarstwa Rzymskiego, a ziemie rozwijały się błyskawicznie dzięki rozwiniętej na nowo agrokulturze i bogatym jeszcze wówczas zasobom naturalnym, łatwiejszym do eksploatacji i nie pozostającym pod ścisłą opieką wysokiego duchowieństwa czy arystokracji. I tak, na południu pod kontrolą sabaudzkich możnych, na północnym wschodzie Habsburgów, a centralnych rejonach na łasce biskupów i arcybiskupów. Ówcześni protoplaści dzisiejszych kantonów - Uri, Schwyz i Unterwalden, w obliczu narastającej niechęci narodu wobec skorumpowanego bogactwem duchowieństwa, francuskojęzycznych mieszkańców Sabaudii i dość pompatycznego rodu z Austrii zawarli "związek wieczysty" w 1291, który stał się podwaliną świadomości narodowej Szwajcarów, tenże też układ, wielokrotnie zagrożony przez dominację możnych, doprowadził do dalszych walk o wyzwolenie się spod władzy Habsburgów, kładących podwalinę pod powstanie pierwszego Związku Szwajcarskiego, a zwycięstwa takie jak pod Sempach, niemożliwe bez odwagi i dyscypliny, rozsławiły zdolności buntowników w Europie, a do związkowców z czasem dołączyły kolejne kantony - Lucerna, Zurych, Glarus, Zug oraz Berno, utrwalając niezależność polityczną Szwajcarów, umocnioną od 1501 przez trzy kolejne regiony: Bazyleę, Szafuzę i Appenzell oraz zawarty pakt sojuszu z Gryzonią. Szwajcarscy najemnicy stali się prawdziwą gwiazdką "wojskowego rynku pracy", walcząc w wielu konfliktach by tym bardziej wzbogacić ich już trwale niepodległy naród, czy służąc jako gwardia honorowa co bogatszych monarchów, a nawet samej głowy kościoła, od czasu zawartego w 1506 przez papieża Juliusza II kontraktu, służąc do dziś jako reprezentacyjna jednostka Państwa Kościelnego, a później Państwa Watykańskiego. Późniejsze zyskanie Locarno i Logano, a dalej długi okres pokoju po burzliwym czasie reformacji (Kalwin, anyone?) sprawił że Związek stawał się coraz bogatszy, a gospodarka stabilnie się rozwijała. Rozbudowany przemysł tkalniczy, a także emigracja francuskich hugenotów, były dla młodego państwa istnym błogosławieństwem. Jednak różnice zarobkowe, tak oczywiste, doprowadziły na początku XVII do pogłębiania się różnic między obywatelami Związku, doprowadzając do jednego z pierwszych kryzysów społecznych kraju Alp. Później, na skutek błyskawicznego rozwoju ruchów politycznych, gdy liberalność poglądów wzbierała na sile także dzięki swym zwolennikom wśród Francuzów, doszło w Szwajcarii do przewrotu i ustanowienia tak zwanej Republiki Helweckiej, uzależnionej z czasem od Bonaparte, aż do upadku cesarza, wyzwolenia kraju i odnowienia Związku. W 1813 r. rząd Szwajcarii ogłosił neutralność, którą w 1815 r. zagwarantował kongres wiedeński. W 1817 r. Szwajcaria przystąpiła do Świętego Przymierza, co wzmocniło siły konserwatystów. Spory katolików z protestantami i liberałów z klerykałami doprowadziły w 1847 r. do wojny domowej, w której zwycięstwo odnieśli radykałowie szwajcarscy. W 1848 r. uchwalono nową demokratyczną konstytucję – związek państw przekształcił się w państwo związkowe, od roku 1874 zwane republiką federacyjną z siedzibą rządu w Bernie. Na przełomie XIX i XX w. rozpoczął się szybki rozwój przemysłu, udział w handlu międzynarodowym. W strukturze przemysłu dominowały drobne przedsiębiorstwa. Szwajcaria stała się centrum finansowym o znaczeniu międzynarodowym (znaczne dochody z turystyki zagranicznej) - nastąpił wzrost stopy życiowej ludności, głównie w rejonach wschodnich, najsłabiej w południowych. Jako kraj swobód demokratycznych, od XIX w. Szwajcaria stała się schroniskiem emigrantów politycznych (m.in. polscy wychodźcy popowstaniowi, polscy emigranci-socjaliści) oraz ośrodkiem zagranicznym rewolucjonistów rosyjskich. Wyższe uczelnie szwajcarskie przyciągały młodzież polską z wszystkich trzech zaborów, do czasu najpierw pierwszej, a potem drugiej WŚ co prawda pozostając jednym z najbogatszych krajów Europy, ale wciąż silnie uzależnionym od polityki Europy, osłabionym przez decentralizację władzy i militarii i dopiero co wychodzącym z kryzysu XX wieku.
Charakter: Mało by rzec, że Basch jest samotnikiem. "Życie" ukształtowało starszego brata Liechtensteinu na jedno z najbardziej butnych państw Europy. Nie mogący ścierpieć jakiejkolwiek władzy nad sobą oprócz władzy bożej, Zwingli jest strasznie dumną i honorową osobą, traktującą co mniej odważne i samodzielne kraje z współczuciem i subtelną ironią. Herr Basch jest w gorącej wodzie kąpany i mimo iż w polityce zachowa jak każdy inny pokerową minę, trudno oczekiwać od niego większej finezji jeśli chodzi o konflikty. Bywa dobrym przyjacielem i strasznie złośliwym wrogiem, gdy dwa nurty jego osobowości - swoisty wewnętrzny anioł z tarczą i diabeł z sztandarem "do piekła z Habsburgami" - zmagają się w boju równie zaciekłym co te, które zdarza się toczyć ich właścicielowi, chociażby w trakcie gotowania posiłku. Nikt tak jak Szwajcar potrafi wycisnąć z pięciokrotnie użytej torebki herbaty jeszcze jakiś wywar, czy odżywiać się na codzień skromniej niż Francuzka na diecie. Ot, jeśli można w samozwańczym Spartaninie odnaleźć między burknięciami, klątwami i morderczym spojrzeniem jakieś dobre cechy, byłaby to obowiązkowość i dyscyplina, w której bliżej mu do północnych sąsiadów niż "biologicznych przodków". Jest wierny swym najemcom tak długo, jak nie godzi to albo w jego moralność, albo ojczyznę, nie porzuca przyjaciół i doskonale rozumie dolę tych, którzy muszą samotnie zmagać się z większymi sąsiadami. Ale jak to mówią, rozmiar się nie liczy, a już na pewno nie dla urodzonego pozytywisty, który ani nie stara się uśmiechać, ani wyć w kąciku, miast tego usiłując doszukać się dobrego choćby w najgorszym źle i starać się być pożytecznym dla swojej zagrożonej raz jeszcze ojczyzny.
Wygląd: Jeśli ktoś spodziewał się, że "góral z halabardą" będzie wielkim, postawnym mężczyzną o brodzie w której można by zgubić kota i czuprynie jakiej nawet bojar wolałby uniknąć, po prostu się pomylił. Jasnowłosy Basche jest smukły, jak na standardy "aryjskie" niezbyt wysoki, a mięśnie ma... cóż. Nie można powiedzieć, że jest muskularny, albo chuderlawy. Bliższy byłby raczej termin "żylasty", o bledszej cerze i oczach mówiących wprost, jak to bywa choćby z szwajcarskimi chirurgami - "bój się, wiem jak wyglądasz od wewnątrz".
Statystyki:* Dyplomacja: Inteligencja: IC: Wojsko Lądowe: Marynarka Wojenna: Siły Powietrzne:
((*wzdych* Od razu przepraszam za historię, jest nieco wymuszona i mocno w podręcznikowym stylu. Choróbsko wyssało ze mnie ten "najlepsiejszy" humor świąt. W razie czego, rzecz jasna, poprawię. | |
|